poniedziałek, 21 października 2013

edit: Glossybox! by Kasia Tusk


Tak, tak... wrześniowy Glossybox miał być moim ostatnim-przynajmniej na jakiś czas:) Jednakże Kasia Tusk, czyli październikowa ambasadorka boxa powiodła mnie na pokuszenie tak skutecznie, że przedłużyłam subskrypcję wyjątkowo jeszcze o jeden miesiąc.
Myślę, że w dużej mierze zaważyła tzw. asekuracja przed pluciem sobie w brodę. Często jak umawiamy się z przyjaciółką do restauracji-zamawiamy to samo- żeby potem żadna z nas nie poczuła, że ma gorzej na talerzu :):):) Tutaj-spodziewałam się wyjątkowego boxa- i nie chciałam później lizać loda przez szybkę-czytając na innych blogach, że coś wyjątkowego mnie ominęło;)

Moja paczuszka zjawiła się późnym wieczorem, zatem musiałam omijać szerokim łukiem newsy pojawiające się w tym dniu na zaprzyjaźnionych blogach:) A po rozpakowaniu paczuszki-uśmiałam się sama z siebie :)
Pisałam poprzednio, że peelingi drogeryjne mogą dla mnie nie istnieć-w boxie znalazły się aż dwie sztuki:)
Jak wiecie z poprzedniego posta-również lakiery do paznokci poszły u mnie ostatnio w odstawkę na rzecz pielęgnacji paznokci. Lakieru do włosów w ogóle nie używam zaś krem brązujący o tej porze roku jest w mojej kosmetyczce zupełnie zbędny:) Płyn micelarny-znam, więc nie będzie dla mnie przetarciem niezbadanych kosmetycznych szlaków. Czyżby box okazał się dla mnie totalną klapą? Po kilku dniach testów-już wiem, że ta wersja pudełka może zaskarbić nawet moją sympatię. Więcej szczegółów znajdziecie poniżej...



1) Bioderma Sensibio H2O- płyn micelarny. Ten produkt był pierwszym płynem micelarnym, który mi się spodobał pod kątem skuteczności oczyszczania. Zmywa doskonale wszelaki makijaż, można go zakupić w aptekach (w których również można poprosić o jego próbki). Mój poprzedni micel skończył się w dniu dzisiejszym-zatem nie mogę dłużej narzekać na jego obecność w pudełku:)
2) Golden Rose Lakier do paznokci Rich Color. W moim boxie znalazł się kolor nr 45 o barwie rubinowej. Pomyślałam-masz ci los-żeby go przetestować muszę zerwać nałożony na siebie szlaban lakierowy. Mało tego- nie mam obecnie żadnej bazy-bo poprzednia wraz z czosnkiem >click! znalazła się w koszu a lakier wykazywał tendencję do barwienia płytki. Następnego dnia w świetle dziennym buteleczka ukazała "rich color":) Drobne, różnobarwne drobinki w kolorze różu i złota nadawały głębi rubinowej substancji. Tak też się skończył mój lakierowy detoks i po zakupieniu bazy, lakier znalazł się na moich paznokciach:) Namawiam do organoleptycznego przetestowania tego koloru, bo poniższa fotka nie oddaje rzeczywistości w pełnej krasie:) Zalecam też użycie top coat mimo wszystko.
3) LOVE ME GREEN Organic Energising Face Peeling. Nie mam wyjścia. Muszę zacząć stosować "kupne" peelingi-przynajmniej do wykończenia tych, które znalazły się w boxie. Marka "Love me green" zawsze mnie interesowała, troszkę mniej interesowały mnie już ceny tych produktów:) Peeling twarzowy jest bardzo sympatyczny, delikatny. Z pewnością nie musimy się obawiać nawet przy wrażliwej cerze. 
Miłośniczki peelingów z pewnością są zadowolone ze zdobyczy.
4) PALMER'S Brązujący balsam do ciała. Ten produkt pozostanie dla mnie chwilowo jedną wielką niewiadomą. Moje ciało nie potrzebuje teraz osnucia brązem. Nawet ja sama nieczęsto je oglądam-bo zabezpieczam się szczelnie warstwami odzieży lub puchowej pierzyny :) Czekamy na wiosnę:)!
5) PAT&RUB BY KINGA RUSIN Cukrowy scrub do ciała - żurawina i cytryna. Ooo...no marka Pat&Rub wisiała na mojej wishliście od dawna-ale nie była zwizualizowana w konkretnym produkcie. Pierwsza myśl: "szkoda, że to peeling" :) Natomiast Kasia Tusk pisze o nim: "Ten scrub ma oszałamiający zapach, a do tego świetnie działa na skórę. Po jego użyciu nie potrzebuję już balsamu lub masła, ponieważ moja skóra jest świetnie nawilżona i gładka" I wiecie co? Podpisuję się pod tym opisem wszystkimi wygładzonymi i nawilżonymi kończynami. Ten peeling jest świetny a zapach...znacie może angielski deser "lemon curd"? This is it! Polecam! (deser również:)) Mój apetyt na Pat&Rub został zaostrzony.
6) Wella Professional Stay Styled Finishing Spray. Nie znam się kompletnie na lakierach do włosów. Jeszcze tydzień temu zastanawiałabym się nad jego alternatywnym użyciem. Jednakże w okolicach mej głowy nastąpiły potężne zmiany-o czym napiszę już wkrótce i lakier znalazł jednak swoje miejsce na kosmetycznej półce. Myślę, że spełnia przypisaną mu rolę. Ot tyle w temacie :)


Zawartość pudełka może i nie wpływa na częstotliwość bicia mojego serca...ale jest fajną, codzienną podstawą kosmetyczną:)

kolor nr 45
ps. Zauważyłam, że w recenzjach blogerek pojawia się stanowisko dotyczące autorki październikowego boxa. Nie może być inaczej. Kasia Tusk wzbudza kontrowersję każdym swoim artykułem, zdjęciem czy kichnięciem w blogosferze i poza nią. Osobiście myślę, że to genialne! Wierni "hejterzy" bloga Kasi nabijają kabzę tej skądinąd moim zdaniem sympatycznej i zdolnej dziewczyny.
A wszystko to oczywiście "Wina Tuska" jak mówią ;)
(wybaczcie-nie mogłam się powstrzymać od powyższego "betonowego" żartu)

źródło: Henryk Sawka (rysunek nr 16106 w galerii: rysunki.sawka.pl)
:)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 

blogerkazprzypadku Template by Ipietoon Blogger Template | Gadget Review